O Ekstremalnej Drodze Krzyżowej dowiedziałem się od brata, który po raz pierwszy uczestniczył w niej w ubiegłym roku. Gdy wspomniał o niej potraktowałem to raczej obojętnie. Po jakimś czasie stwierdziłem jednak, że jest mi ona bardzo potrzebna i uczestnicząc w niej mógłbym podziękować Panu Jezusowi za łaskę nawrócenia którą mnie obdarzył. Uświadomiłem sobie też ile łask mogę wyprosić podczas tej Drogi Krzyżowej dla mnie, dla mojej rodziny, moich przyjaciół i znajomych. Ile łask mogę wyprosić dla wszystkich zbłąkanych ludzi którzy pędząc w różnych kierunkach, zaślepieni, zagonieni za dobrami doczesnymi zapomnieli o tym jednym, jedynym najważniejszym kierunku w życiu każdego człowieka którym jest Pan Bóg. Przygotowałem się więc do tej wędrówki z naszym Zbawicielem, abym mógł jak najwierniej towarzyszyć Mu w tej drodze przez mękę dla zbawienia naszego. Podejmując pewne wyrzeczenia i ofiarowując je wraz z najdrobniejszym nawet bólem cielesnym i duchowym mogłem jeszcze bardziej się przypodobać Jezusowi. Mogłem zawierzyć Mu przy tym wszystkie troski, umartwienia i krzyże dnia codziennego. Dzięki modlitwie, cierpieniu i Drodze którą przeszedłem dotarłem na „Golgotę”. Utwierdzony, pocieszony i umocniony po rozważaniach tych 14 stacji naprawdę Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, dźwigam z nowym zapałem, siłą i miłością trudy codzienności.
Zachęcam gorąco wszystkich do uczestnictwa w następnych edycjach Ekstremalnej Drogi Krzyżowej i ofiarowaniu w nich swoich utrapień i siebie samych.
Wacław