W te wakacje pojechałyśmy na Oazę dla osób niepełnosprawnych do Łososiny Górnej. Zostałyśmy wolontariuszkami. Przydzielono nam bardzo miłą i sympatyczną panią Anię. Przez cały pobyt miałyśmy za zadanie zajmować się nią, pomóc ubierać, a także pchać wózek za każdym razem, gdy cała Oaza szła na wycieczkę. Poznałyśmy bardzo dużo wolontariuszy w naszym wieku. Byli oni bardzo mili i pogodni. Spędzaliśmy ze sobą dużo czasu. Wieczorami, kiedy nasi podopieczni już spali, mogliśmy iść na spacer, pograć w kosza, piłkę nożną lub siatkę i cieszyć się swoim towarzystwem. Umieliśmy się ze sobą dogadać. Wszyscy byli dla siebie mili i życzliwi. Księża organizowali nam różne wycieczki w góry lub do sanktuariów. Razem z naszymi podopiecznymi mogliśmy podziwiać piękne widoki i cieszyć się chwilami spędzonymi ze sobą. Dla osób, które pierwszy raz były na Oazie, organizowane były „chrzciny”. Polegały one na tym, że wolontariusze musieli przebrać się w śmieszne stroje, wymalować się, a następnie inni wolontariusze oblewali ich wodą, ketchupem oraz obsypywali ich mąką. To była naprawdę świetna i niezapomniana zabawa. Została zorganizowana również dyskoteka. Na Oazie spędziłyśmy niesamowite chwile. Mogłyśmy pomóc osobom niepełnosprawnym a także porozmawiać z nimi i zobaczyć jak żyją i sobie radzą. Oaza pokazała nam, że warto pomagać innym a także, że należy cieszyć się życiem i doceniać to, co mamy.
Małgorzata Jabłonowska i Kinga Drożdż